Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Macluk Trouble shooter
Dołączył: 11 Sty 2009 Posty: 130 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 0:10, 16 Kwi 2009 Temat postu: "złapałem kapcia" w środku nocy |
|
|
Wieczór, właściwie noc... jade sobie przez las... w pewnym momęcie "boooom" i odgłos szorującej felgi po asfalcie...do domu jeszcze około.. 40km. Oczywiście wymiarowy zapas posiadam w bagażniku ... pytanie jak wymienić koło po ciemaku? .. panowała totalna ciemnica... oczywiscie światła przy samochodzie są.. jednak oświetlają tylko to co jest przed i za autem.. a nie to co jest po boku. hmmm latarki ze sobą oczywiście nie wozę jedyne co znalazłem w schowku to ołówek :D Pytanie tylko jak sprawić żeby ołówek świecił? - W bagażniku wożę ze sobą zawsze przewody akumulatorowe wraz z klemami, więc; wyjmujemy z ołówka gryfel ... z pomocą mojego scyzoryka(którego zawsze nosze) nie był to większy problem.. 20 sekund i po sprawie, gryfel łamiemy na kawałki 1,5-2cm... jeden przewód na + akumulatora, drugi na masa, z drugiej strony przewodów wczepiamy gryfel .... no i nastała jasność :D normalnie słońce w południe ;P Jeden taki kawałek gryfla... świecił około 10 minut !! oczywiście koło wymieniłem bez problemu i pojechałem dalej...
Można powiedzieć, że zorganizowałem sobie oświetlenie w mniejwiecej minutę.
Dlaczego gryfel świeci pod wpływem prądu?(zwłaszcza chodzi tu o wysokie natężenie prądu z akumulatora), gryfel... właściwie jest to grafit... pod wpływem wysokiego natężenia prądu działa podobnie jak wolfram w żarówce
P.S Od tamtego dnia woże ze sobą 2 latarki
Może ktoś z was również miał podobną historię... i mógł przez chwile poczuć się jak MacGyver?? Chętnie bym poczytał Pozdrawiam, Łukasz
Ostatnio zmieniony przez Macluk dnia Czw 0:12, 16 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
michalkcb MacGyver Fan
Dołączył: 15 Maj 2009 Posty: 150 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 10:17, 15 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
na działce trzeba było skosić trawę było to z 10 lat temu i kosiarki były za drogie wiec zacząłem się zastanawiać jak zrobić kosiarkę. Działka to nieskończona studnia "skarbów" które się wywozi tam bo szkoda wyrzucać. W piwnicy była stara pralka frania z której wyciągnąłem silnik, na pietrze stare aluminiowe leżaki z przeparciałymi materiałami. kuleczka wziąłem ze starego wózka do lalek.
Ramy od leżaka jeszcze trochę powyginałem. otwory pod kolka zrobiłem szydłem od scyzoryka. Pierwszy raz użyłem wtedy tego elementu scyzoryka
Montaż kuleczek nie stanowił problemu. teraz silnik na ramę...
znalazłem jeszcze 2 metalowe kątowniki o bardzo zbliżonej do potrzebnej szerokości związałem to kablem do leżaka do tego silnik pralki.
Z silnika prali wychodził gwintowany wal i był komplet nakrętek nożycami do blachy wyciąłem wąski prostokątny pas z metalowego parapetu i naostrzyć na wiertarce z nakładka do szlifowania wybiłem dziurę nałożyłem wal silnika z nakrętka i dokręciłem kolejna.
Kosiarka kosiła ale luzowało się co jakiś czas śmigło. kosiarkę udoskonalałem i ozywałem 2 lata. Niestety nie było regulacji wysokości koszenia.
Jak się kosiło na bosaka na mokrej trawie to rama kosiarki kopała prądem. aż w końcu kupiłem kosiarkę.
Ostatnio zmieniony przez michalkcb dnia Pią 11:51, 22 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
michalkcb MacGyver Fan
Dołączył: 15 Maj 2009 Posty: 150 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 10:35, 15 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
karmidełko dla rybek:
Zbliżał się wyjazd na 2tyg a rybki miały zostać same. Ceny sklepowych karmidełek to ok 100zl i bylem pewien ze da się sprawę jakoś inaczej załatwić.
Karmidełko musi jakoś odmierzać czas wiec wziąłem do keki budzik reklamowy pewnej marki kawy i się mu przyglądam i wymyśliłem.
Zdjalem wskazowki
z cienkiej blaszki po czym tam już nie pamiętam po czym wyciąłem nożyczkami duże wskazówki i skręciłem je jak śmigło
Z tej samej blachy zrobiłem podstawkę zęby budzik stal tarcza do dołu i szorował śmigłem po stole.
Z drucika zrobiłem trzymadełko do rurki fi 1,5cm tak zęby była pionowo nad stolem kolo budzika lekko uniesiona
do rurki sypie się jedzonka na max a wskazówka co 12h zsypuje to do akwarium.
Trzeba tylko to było przenieść na zeszyt z twarda oprawka i przykleić do niego nóżki budzika żeby nie przekręcał się na skutek oporu jedzenia.
Po 2 tygodniach wszystkie rybki żyły chociaż woda wyglądała jak błoto. Filtr zapchany ale napowietrzacz działał |
|
Powrót do góry |
|
|
Thompson Moderator
Dołączył: 25 Kwi 2009 Posty: 336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: MacGyverLand :) Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 2:02, 27 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Macluk, tutaj mamy [link widoczny dla zalogowanych] na video.
Ostatnio zmieniony przez Thompson dnia Śro 2:07, 27 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Macluk Trouble shooter
Dołączył: 11 Sty 2009 Posty: 130 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 13:37, 27 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
a myslałem że ja to wymysliłem |
|
Powrót do góry |
|
|
Paweł121 Challengers Member
Dołączył: 31 Sty 2015 Posty: 1 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 23:21, 31 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Fajny temat.Na mnie czasem mówia MacGyver. Bo często coś wymyślam i jestem gadżeciarzem. Mam przy kluczach masę rzeczy, tzw EDC i jak w pracy coś potrzeba a nie ma i jest to dużych gabarytów...to pytają czy nie mam przy kluczach
Kiedyś byłem skuterem yamaha bws ok 120km od miasta, i zgubiliśmy filtr , bez filtra skuter nie ma mocy,niby jedzie ale nie na ten dystans i nie w dwie osoby....
Poprosiłem w jakimś domu o gąbkę do mycia naczyń i kawałek drutu , w rowie znalazłem butelkę po coca coli 0,5 litra. Uciąłem szyjkę i dno butelki. Naciągnąłem gąbkę i związałem drutem a całą butelkę wstawiłem na rurkę zasysającą powietrze wychodzącą z skutera. Kilkakrotnie przycinałem gąbkę by uzyskać odpowiednią przepustowość i co za tym idzie pełną moc skutera. Nie było różnicy między seryjnym filtrem i jeszcze parę dni na tym jezdziłem zanim doszła paczka z oryginalnym.
Inny przypadek to spływ pontonowy,a że pływam często to wpadłem na pomysł splywu najtańszym pontonem z marketu po wyjątkowo trudnej,wąskiej i pełnej przeszkód rzece(sztoła pod Olkuszem).
Przebiłem po ok 150m wiec skleiłem szybkim klejem i mowie sobie będę bardziej uważał....po 300m gdy dobiłem do pnia...konar wszedł w ponton...dziura jak głowa....takiej łatki nie miałem..jak tu dokończyć spływ ???
Kawałek dalej widzę coś jak tama bobrów, sporo plastikowych butelek..idę i widzę ze tych butelek PET nawet z korkami jest sporo a i sś 5L baniaki po wodzie....
Ładuje te Pety przez dziurę,aż do pełna, wskakuję do pontonu..jakies dziwne uczucie ale wszystko cacy..Odepchnąłem się wiosłem i mało nie uderzylem w drugi brzeg..ponton zyskał z 300% na prędkości. Noż wbiłem w burtę że stal pionowo i taranowałem wszystko co było na drodze. Zrobiłem tak z 20km , dno ponton zgubił w połowie trasy ale nic to nie przeszkodziło. Spływ zaliczyłem i to jak !!! |
|
Powrót do góry |
|
|
MacGyver Administrator
Dołączył: 29 Lis 2005 Posty: 240 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 13:17, 22 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Z tym skuterem niezły pomysł ale pontonu to nie potrafie sobie wyobrazić :D gratki |
|
Powrót do góry |
|
|
|